W 2003 r. wykryto u mnie raka szyjki macicy w bardzo zaawansowanym, nieoperacyjnym stanie. To był wyjątkowo inwazyjny rak. Rozwinął się w ciągu jednego roku. Badałam się, byłam nawet w szpitalu a jednak to mnie nie obroniło przed chorobą. Ona nie daje żadnych objawów. Czasami pojawia się drobne krwawienie… a potem już tylko krwotoki jak w moim przypadku. Rozpoznanie nie dawało mi wielkiej szansy, ale ja jakoś spokojnie przetrwałam drastyczne leczenie i udało się! Już 10 lat żyję na kredyt. Badam się regularnie, chodzę też na mammografię bo nigdy nic nie wiadomo. Żyję normalnie, pracuję, cieszę się życiem. Nawet poznałam kogoś;-) Nigdy nie myślałam, że w moim wieku i po takich przejściach będę się cieszyć seksem;-) Nigdy nie należy się poddawać! Życie jest piekne;-)