Witajcie Moja historia toczy się już od lutego 2013…Mam 25 lat, od 17 roku życia regularnie co rok w styczniu robię badanie cytologiczne. Zawsze było ok mocna grupa II głównie ze względu na antykoncepcję, no i dziewicą nie jestem… W lutym zadzwoniono do mnie z przychodni abym jak najszybciej zgłosiła się do lekarza po wyniki,byłam przerażona wiadomo że jak dzwonią to na pewno coś się stało. Niestety nie pomyliłam się, CIN 3. Na początku zaczęłam przeszukiwać internet żeby w jakikolwiek sposób dowiedzieć się co oznaczają wyniki. Termin na pobranie wycinków do badania histopatologicznego dostałam na kwiecień 2013 ale z powodu miesiączki został przesunięty na maj. W międzyczasie odwiedziłam kilku lekarzy specjalizujących się RSM, niestety nie wiele mi to dało, każdy mnie tylko uspokajał. Z pobranych wycinków i życia w strachu przez tyle czasu okazało się że jest to dysplazja dużego stopnia. Wylądowałam znowu u specjalisty profesora, który stwierdził że trzeba to wyciąć i niezbędna jest konizacja szyjki macicy… 🙁 przedwczoraj miałam zabieg konizacji, po raz kolejny zostałam uświadomiona że to nie koniec gdyż wycięty stożek jedzie do badania histo, kolejne 3tyg oczekiwania na wyniki…mam nadzieję że wszystko zostało usunięte, i najgorsze za mną ale nie mogę wykluczyć tego że wyniki mogą mnie zaskoczyć. Nie mam dzieci, w tym roku planowałam zajść w ciąże ale się posypało. Nie poddaję się , jestem dobrej myśli 🙂 Dziewczyny badajcie się, cytologia jest bezbolesna i nie zabiera czasu a naprawdę może uratować TOBIE życie, trzeba tylko regularnie się badać! Ja odezwę się za 3 tygodnie jak odbiorę wynik. POZDRAWIAM WSZYSTKIE WALCZĄCE 🙂