W roku 2011 stwierdzono u mnie raka szyjki macicy IIb czyli nieoperacyjny.Przeszłam radiochemioterapię w CO w Szczecinie.Początkowo kontrole mialam co 3 miesiące teraz co pół roku.Ostatni TK wszystko ok. żadnych zmian. Mam czwórkę dorosłych dzieci i jedną 15-sto latkę i to dla niej muszę żyć.Mąż no coż,wybył zagranicę .Zostałyśmy z córką same bez środków do życia.Dzieci mnie wspierają i pomagają jak mogą ,ale mają swoje rodziny i swoje życie a ja muszę znależć szybko pracę bo przybja mnie rzeczywistość ale się nie poddaję, nie mam wyboru. Nie mam renty tylko zasiłek celowy z Mops-u.Troche sie użalam nad sobą ale to przynosi ulgę.Taka jest moja historia ale co dalej…