Mam 34 lata,wspanialego meza i 2-letniego synka,ktory jest moja najwieksza radoscia i promykiem slonca. Na stale mieszkam we Wloszech. Dwa tygodnie temu odebralam wyniki cytologii,ktorej nie robilam,wstyd sie przyznac od 10 lat. Moj wynik to:hsil,cin3/cis-rak przedinazyjny. Za dwa tygodnie kolposkopia i biobsja. Strasznie sie boje,jestem przerazona,nie potrafie normalnie funkcjonowac. Kazda wolna chwile spedzam przed komputerem,aby jak najwiecej sie dowiedziec o tym dziadostwie,ktore mam w srodku i coraz bardziej sie boje…Tutejsi lekarze sa malomowni,a jak juz tlumacza cokolwiek,ja nie rozumiem wszystkich terminow. Maz stara sie jak moze,ale widze ze i on jest zestresowany i jest mu ciezko. Tak bardzo pragniemy drugie dziecko,a teraz wszystko stoi pod znakiem zapytania… Dziewczyny napiszcie do mnie prosze na justi77@vp.pl,podzielcie sie doswiadczeniem i dodajcie mi otuchy. Mam mnostwo watpliwosci…co dalej? czy ten wirus juz zawsze bedzie niszczyl moj organizm? czy po konizacji mozna wyzdrowiec na 100%? Czy biobsja moze wykazac,ze to juz rak inwazyjny? Mam dopiero 34 lata…Jakos nie potrafie teraz udawac,ze jest wszystko ok…a chce wierzyc,ze bedzie dobrze…Zycze wam wszystkim duzo,duzo,duzo zdrowka i abysmy wszystkie dozyly 100 lat…justi