Witajcie, pisząc te słowa mam nadzieję że już zawsze będę zdrowa. MAm 38 lat Cytologię robiłam co 4 miesiące- bardzo grzecznie – bywało różnie II, IIa , IIIa i w końcu konieczność zrobienia wycinków. Lekarka która mnie prowadziła i ciągle leczyła tym samym uważała że nie mam czym się martwic, więc spałam spokojnie aż pewnego dnia okazało się ze już spać spokojnie nie mogę – nie ma na co czekać. Zmieniłam lekarza ( na super lekarza )trafiłam do szpitala , diagnoza rak szyjki macicy , na szczęście I -go stopnia. Skończyło się na usunięciu macicy , przydatków i radioterapii. Mój mąż okazał się najcudowniejszy na świecie, mój syn również, przeszliśmy to razem , dzielnie. Dzisiaj dbam i kontroluję się regularnie.Cieszę się chwilą. Smutne jest to że niczego nie zaniedbałam, ufałam lekarzowi, który mnie skrzywdził. Na szczęście inny uratował. Dziewczyny , wynik cytologii najlepiej sprawdzić i potwierdzić u innego lekarza. Ten wynik też czasem może być błędny.Im szybciej tym większe szanse na zdrowie. Dbajcie o siebie – zawsze.