Witam wszystkie Panie, mam 25 lat, dwójkę malutkich dzieci. Po pierwszej ciąży wykonałam cytologię i dostałam telefon-3 grupa. Przestraszyłam się, dostałam szybko skierowanie na kolposkopię. Okazało się, że to polip, dostałam skierowanie na wycięcie go, ale bez pośpiechu…jak to określił Pan Doktor- to nic poważnego. Uspokoiłam się. Nie usunęłam polipa, ponieważ okazało się, że jestem w ciąży. Moja ginekolog uspokajała, że wszystko jest ok, polip pewnie odpadnie podczas porodu, a cytologia wyszła gr. 2. Po porodzie wyprosiłam moją ginekolog o skierowanie na ponowną kolposkopie, dla świętego spokoju. Nie chciała mi dać, ponieważ cyto wyszła znowu 2.W końcu poszłam prywatnie, miałam złe przeczucia, pobolewało mnie podbrzusze i krzyż. Na kolposkopii wyszła dysplazja małego stopnia, podejrzenie CIN1, lekarka powiedziała, że na pewno mam HPV a polipa nigdy nie było. Zrobiłam test a HPV, wyszedł 16. Pani doktor zaleciła konizację szyjki. Nie było dla mnie terminu miałam czekać 3 miesiące. Ale czułam, że cos jest nie tak. Wyprosiłam panią doktor z C.O. o zrobienie mi zabiegu jak najszybciej, zgodziła się. Okazało się że był to rak przedinwazyjny, wycięty w calości. Gdybym trochę jeszcze poczekała mogłoby być już za późno. Jestem wdzięczna kompetentnemu lekarzowi, na którego wreszcie trafiłam i dziekuję swojej intuicji. A cytologię zawsze robiłam regularnie, co pół roku. Podobno rak rozwinął się szybko z powodu 2 ciąż, które osłabiły mój organizm. A HPV musiał sobie drzemać w organizmie. Jestem po 1 dawce szczepionki. Nie wiem, czy mi to cokolwiek pomoże, ale na pewno nie zaszkodzi. Teraz czeka mnie profilaktyka co 3 miesiące. Najważniejsze, to wiedzieć o swojej chorobie i nie dopuścić do rozwoju. Pozdrawiam i życzę wszystkim zdrowia Lena