Cześć W sierpniu przeszłam operację usunięcia macicy z przydatkami z powodu raka szyjki macicy G2 gruczołowy,B1. Na szczęście na wizycie u ginekologa zażądałam badania i tym sposobem wykryto go we wcześniejszej fazie,bez przerzutów.. Od lat chodziłam do jednego ginekologa,profesora,którego darzyłam wielkim zaufaniem (i to okazało się dla mnie zgubne).Co roku miałam robioną cytologię i zawsze była prawidłowa. Niestety od ponad roku po odstawieniu tabletek antykoncepcyjnych zaczęłam mieć problemy z okresem(jego brakiem). I wtedy pan profesor nakazał mi powrócić do hormonów.Niestety miałam plamienia,a potem także i krwawienie przy każdym nowym opakowaniu tabletek . W ulotce jest napisane,że mogą takie występować przy pierwszych opakowaniach. Lekarz za każdym razem zmieniał mi tabletki na takie o innym składzie i twierdził,że wszystko jest w porządku ,a ja mu ufałam… I tak właśnie doprowadził mnie do tragedii. Moją winą jest to ,że powinnam już dawno zmienić lekarza…Mam 43 lata i na szczęście odchowane,kochane dziecko i kochającego mnie męża i to od nich czerpię wolę do walki.. Obecnie jestem w trakcie radioterapii ( 25 zewnętrznych + 2 brachyterapie)i mam pytania do pań,które też przeszły takie leczenie. Jakie miałyście skutki uboczne w trakcie,po leczeniu i jak je zwalczyłyście. A także ,czy spotkały Was te późne odczyny popromienne,bo tych się najbardziej obawiam?.Jak długo trzeba być na diecie,bo tęsknię za produktami mlecznymi,świeżymi owocami,warzywami,sokami oraz lampką wina dla poprawy nastroju w te trudne dni… Czy Brachyterapia jest zaraz po zewnętrznych lampach,czy znowu trzeba na nią czekać ? Powiem szczerze,że najchętniej to bym chciała wrócić już do pracy i do normalnego życia … Pozdrawiam wszystkich i życzę wytrwałości i cierpliwości w walce z chorobą.