hej dziewczyny, chciałabym sie z wami podzielic swoja historia..1,5 roku temu po urodzeniu drugiego dziecka poszlam na rutynowe badania cytologiczne. Wiedzialam wczesniej ze mam nadzerkr i musze cos z nia zrobic…ale nie pzypuszczalam ze wyjdzie z tego taki numer. kiedy lekarz otrzymal wynik cytologii CINIII skierowal mnie na powtorne badania wraz z testem na obecnosc HPV. Okazalo sie ze jestem nosicielka wirusa HPV typ 16-czyli jeden z najbardziej onkogennych…historia potem potoczyla sie bardzo szybko -najpierw kolposkopia, potem szpita i wyciecie szyjki macicy w 2/3 tzw. konizacja metoda Sturmdorfa. Tkanka poszla do badania , po trzech tygodniach okazalo sie ze naszczescie tkanka w miejscu wyciecia jest czysta, tzn nie ma miejsc chorobowo zmienionych i rak zostal usuniety w calosci.;) lekarz zalecil zaszczepienie sie przeciwko HPV szczepionka SILGArd. teraz mam juz dodatkowa ochrone…nemniej jednak regularnie 2 razy w roku sie badam cytologicznie. CIN III i rak nieinwaZYJNY TO NIE JEST KONIEC SWIATA, MOZNA TO LECZYC I ZYC!!!