Cześć dziewczyny, Najpierw przepraszam za błędy ortograficzne……jestem Czeszka, mowię dobrze ale w pisaniu się muszę jeszcze trochę podszkolić :). Momentalnie jestem w szpitalu…. amputacja szyjki macicy, miesiąc temu byłam na konizacji, winiky potwierdziły raka :(, margines ( zdrowa tkanka) koło wyciętego nowotworu był za mały, także powtórka. Grrrr… Myślałam, ze to będzie to samo co poprzednio…..szybko, bez bólu a popołudniu do domu. Do męża i dzieci. Niestety. 🙁 Leżę tutaj, ból ogromy, przeciwbólowe nie działają, smutno mi po mojej rodzince, no i dla tego pisze…:) Bo sie skupiam na coś innego niż ten cholerny ból, i tez się tak straaasznie nie nudzę!!! Moja pierwsza noc w szpitalu spowodowana choroba. Chyba dziś nie zasnę. Ale co to jedna noc w życiu… Już tu na 100% nie wrócę, bo ja jestem optymista i wierze, ze wyniki bedą dobre a nie będę miała powód wrócić. ( chociaż tak samo mówiłam po konizacji :)). Moja historia jest krótka i mam nadzieje ze krótka zostanie. 🙂 teraz tylko poczekać na wyniki. 3 tygodnie. Wyniky oczywiście bedą dobre. Także już tutaj nikdy nie napisze, bo już nie będę leżała w szpitalu…:) Dzięki ze tu mogłam coś napisać… Trochę mi lepiej, jakby mie ktoś słuchał :)). I bolec zacznę znowu dopiero jak nacisnę przycisk wyślij, ale przynajmniej trochę mi ulżyło :)) Ps: mam straszna ochotę uciec do domu. Nikt by niezauważył jak bym wróciła przed szósta. ;))) niestety jestem zacewkowana….:(